Quantcast
Channel: Literackie skarby świata całego
Viewing all articles
Browse latest Browse all 363

Kopniak w głowę dla niemieckiej panienki – „Pieniądze od Hitlera”, Radka Denemarková

$
0
0
Gdyby podobna książka powstała w Polsce, pewnie zostałaby okrzyknięta ohydną i antypolską, a nadgorliwi obrońcy honoru ojczyzny zmieszaliby jej autorkę z błotem. Denemarková pokazuje bowiem, że jej rodacy, poczciwi Czesi, niekiedy nie różnili się tak bardzo od „strasznych” nazistów. Tyle tylko, że zamiast brukać sobie ręce czyjąś krwią, woleli zostawić ofiarę w szopie i zagłodzić.

Pieniądze od Hitlera są bowiem historią Gity – czeskiej Niemki, niemieckiej Czeszki, a poza tym Żydówki – która przechodzi przez piekło obozu koncentracyjnego, ale jej gehenna nie kończy się wraz z wojną. Płynąca w jej żyłach niemiecko-czesko-żydowska mieszanka staje się jarzmem, które musi nosić przez całe życie. Osierocona i doprowadzona przez Niemców do skrajnego wycieńczenia, wraca do swojego dawnego domu i jako Niemka zostaje tam ciężko pobita, uwięziona i niemal zagłodzona. Przez dawnych pracowników i przyjaciół jej ojca, którzy kiedyś mówili jej „panienko” i wykuwali dla niej podkowy na szczęście.

Denemarková mówi, że napisała tę powieść, by wywlec czeskie szkielety ukryte od tylu lat w szafie. „Czechy są od stóp do głów chore, a co jest jeszcze gorsze, nie chcą się leczyć” [1] – twierdzi pisarka. I zafundowała Czechom wyjątkowo gorzką wizję. Pokazała ludzkie bestie, które pod pretekstem powojennego wymierzania sprawiedliwości znęcają się nad dawnymi zwierzchnikami i bezceremonialnie przejmują ich majątki. Czy są dużo lepsi od nazistów? Pod pewnymi względami wydają się nawet gorsi, bo nie mają nawet odwagi strzelić nieszczęśnikowi w głowę, tylko wolą zamknąć go w szopie – tak jak zamiata się pod dywan niepotrzebny pyłek – i poczekać aż zdechnie.

Podobny wyrzut w stosunku do rodaków Czechów pojawił się już kiedyś w TchórzachŠkvoreckiego, gdzie czescy „waleczni rewolucjoniści” okrutnie masakrują niemieckich jeńców, ale wersja Denemarkovej jest o tyle bardziej wstrząsająca, że ofiarą nie jest żołnierz. Tylko – postawmy sprawę jasno – dziecko. Dziecko, które wraca w dobrej wierze, mając nadzieję w rodzinnym domu wskrzesić pamięć ukochanych rodziców, a dostaje zamiast tego kopniaka w głowę.

Nie tylko historia jest jednak siłą tej powieści. Autorka zadbała o głębię psychologiczną i dzięki temu postać Gity jest złożona, trudna do oceny. Nie jest jedynie zaszczutą, budzącą litość ofiarą – nosi na plecach bagaż bolesnych doświadczeń, który nawet świętego wpędziłby w szaleństwo, ale w jej przypadku stają się one źródłem jakiejś mrocznej siły, przemieniają ją w płomienną wojowniczkę. Żal, tęsknota, poczucie niezawinionej winy, ale również chłód, kierowany nieraz przeciw najbliższym, gniew, żądza zemsty i pragnienie zadawania bólu – to wszystko się tu splata. Współczułam Gicie, ale potrafiłam się też wczuć w role jej córki czy wnuczek, od wielu lat bezskutecznie dobijających się do jej drzwi, odrzuconych i niekochanych. Na próżno – zawsze miała wrażenie, że i tak nie zrozumieją, więc po co dopuszczać je do swoich wspomnień i przeżyć?

Radka Denemarková
Jedynym jej powiernikiem u schyłku życia staje się mężczyzna, który – o czym nigdy się nie dowiedziała – jako dziecko bawił się czaszką jej ukochanego i przez lata wypatrywanego brata. To tylko jeden z wielu makabrycznych paradosków pojawiających się w tej książce. Inny – to tytułowe „pieniądze od Hitlera”, fakt, że publikacja wspomnień Gity mogłaby zostać dofinansowana ze środków niemieckiego rządu, co budzi jej gorzki śmiech. Ale w końcu również historia zna takie paradosky, wręcz się od nich roi.

We wstępie do tego tekstu napisałam, że w Polsce taka książka wywołałaby burzliwe reakcje. Jaki był jej odbiór w Czechach – dokładnie nie wiem, dzięki Mariuszowi Szczygłowi i jego Zrób sobie raj możemy się jednak dowiedzieć, co sądzili czescy widzowie na temat sztuki teatralnej na motywach Pieniędzy od Hitlera. Świętego oburzenia nie było, nie w tym narodzie. Ale było zniesmaczenie, rozczarowanie, „bo nie było miło”. Nie wiem, ile w tym moralnego dyskomfortu, a ile zwykłej niechęci do rzeczy trudnych, wstrząsających i bolesnych. Ale jakaś nauczka zawsze zostaje. I dlatego książka Denemarkovej jest bardzo ważna – im więcej takich historii i im więcej osób, którzy czytać je będą nie z myślą „Co za straszni ludzie”, ale z myślą „Obym się nigdy kimś takim nie stał”, tym większa szansa, że kiedyś lepiej zdamy historyczny egzamin. Jeśli, nie daj Boże, będziemy musieli go zdawać.

***
R. Denemarková, Pieniądze od Hitlera, tłum. Tomasz Timingeriu, wyd. Atut, Wrocław 2008.

Radka Denemarková będzie gościem tegorocznego festiwalu Literacki Sopot, który zaczyna się już w ten czwartek! Spotkanie z autorką odbędzie się w sobotę 22 sierpnia o godz. 17. Prócz tego weźmie ona również udział w debacie „Nieznani czescy mistrzowie – kogo jeszcze nie znamy?” w sobotę o godz. 13.

Przypis:
M. Szczygieł, Zrób sobie raj, Wołowiec 2010, s. 209-210.

Fotografie:
[1] Motyw z okładki kanadyjskiego wydania książki, Money from Hitler (wyd. Three O'Clock Press, Toronto 2009) ze strony wydawnictwa, www.threeoclockpress.com.
[2] Okładka czeskiego wydania książki (wyd. Host, Brno 2006) ze strony wydawnictwa, nakladatelstvi.hostbrno.cz.
[3] Literaturhaus / Wikimedia Commons.
[4] Okładka polskiego wydania książki ze strony wydawnictwa Atut, www.atut.ig.pl.

Viewing all articles
Browse latest Browse all 363